na ten film i właściwie nie wiem dlaczego wciągnął mnie od pierwszej chwili. Niby nic, zwykły film o
zwykłych ludziach, takich jakich dziesiątki mijamy na ulicy. Ale ta zwykła opowieść jest nacechowana
prawdą i niezwykłą empatią. Film jest bardzo ciepły.
Pokochałam go. I pokochałam Edwarda Burnsa. Nie znałam do tej pory jego filmów, więc czas
nadrobić zaległości. 8/10
Masz rację, nie jest to komedia (filmwebowe klasyfikacje są do niczego), ale ja go oceniałam nie patrząc na gatunek.