Tak się chwilę zastanawaiłem jaką ocenę wystawić...
Film całkowicie bez wyrazu, pusty wręcz. Ani aktorzy, ani fabuła do mnie po prostu nie przemówiły. Co 10 minut przerywał mi ''akcję'' długi przyjemny ziew. Po obejrzeniu stwierdziłem - film bezpłciowy. Naprawdę klimatu nie czułem, dramatyzmu też nie. Mocno przereklamowany film wojenny. Wystawiam 3/10, a i tak pewnie to naciągane. Nie polecam, strata czasu bo film długi.
No
Widzę że teraz się postarałeś, fabuła kijowa choć ociera się o fakt, który się wydarzył w czasie II wojny światowej. Brak klimatu, o jakim klimacie mówisz?? Dla Ciebie film o wojnie powinien mieć klimat jak Mechaniczna Pomarańcza?? O efektach się nie wypowiesz, że słabe, że nie krwawy, może że nierealny. Gra aktorska też dla ciebie pewnie na poziomie dna, bo grają tam sami debile. Brawo. Nic ci nie pasuje, żaden film, wielki krytyku, który uczęszcza do szkoły filmowej, napisz jeszcze książkę, np, Jak bardzo nienawidzę współczesnego kina!! Ty masz jakiś kompleks, zazdrość Cię zżera. A jeszcze jedno, przestań cisnąć na ludzi że są wiśniakami, bo nie wiem za co się Ty uważasz, bo jesteś jakimś głupim człowiekiem który dorasta a ma poziom licealisty. Daj na luz chłopie!!
Stratą czasu jest twoje życie. Czy ty dzieciaku naprawdę myślisz ze wojna to tylko karabin w ręce i tratatatata do puki ciebie kula nie dosięgnie? Nie!!! Właśnie to pokazał "Szeregowiec Ryan" pokazał iż wojna to oczekiwanie, oczekiwanie na atak wroga, oczekiwanie na niekiedy pewną śmierć. "Szeregowiec... należy do tego typu filmów gdzie żołnierz jest pokazany nie jak maszyna do zabijania ale jako zwykły człowiek który się boi który chce żyć ale będąc na wojnie wie że może zginąć w każdej minucie przez niespodziewany ostrzał artyleryjski bądź kiedy dosięgnie go kula snajpera. Najlepiej losy żołnierza widać kiedy postać grana przez rewelacyjnego Toma Hanksa zostaje ogłuszona i widzi jak pozostali walczący albo płoną w wyniku eksplozji miotacza ognia albo zostają rozerwani przez pociski artyleryjskie tak to naprawdę nie przemawia do człowieka... a już zwłaszcza widok żołnierza kulącego się i płaczącego za zasiekiem przeciwczołgowym kiedy wokoło niego wybuchają pociski i świszczą kule... Nie czułeś klimatu... klimat jest typowo wojenny główni bohaterowie chcieli wykorzystać każdą chwile na oddech od wojny gdy to było możliwe. Mówisz że film jest pusty. Tak naprawdę scena kiedy jeden z nich chce zabrać francuzką dziewczynkę aby ocalić przynajmniej jej życie naprawdę jest pusta... Albo się zastanów co ty piszesz albo obejrzyj ten film jeszcze raz sam zamknięty tylko z tym filmem w ciszy i bez popcornu popcorniażu. Film Jest według mnie arcydziełem kina wojennego dramatem wojennym który który jest na równi ze "sztandarem chwały", "Listami z Iwo jimy", oraz "tora Tora Tora". Są filmy które na zawsze pozostaną kultowe, których nie sposób będzie zapomnieć. Jeżeli chodzi o Szeregowca Ryana on nalezy do tego typu filmów. A Ty Alexie Tyler nalezysz do troli które nie powinny się wypowiadać na temat kina
*Miało być wieśniakami, popełniłem literówkę.
Maverick ma sporo racji, Ty w tym filmie nie widzisz klimatu, dla ciebie sceny w których widać bezsilność żołnierzy nie robią żadnego wrażenia, chłopcze masz 20 lat, a gadasz jak byś życie znał na wylot. Obejrzyj ten film raz jeszcze ale nie z nastawieniem że to jedna wielka kupa gów**, że się tak wyrażę. Bo nie wierze że żadna scena w tym filmie cię się nie spodobała. 3/10 jest krzywdzącą oceną dla tego filmu:
1. Gra aktorska nie jest tak słaba jak Ty uważasz. Dla mnie rola Toma Hanksa jest jedna z lepszych
2. Brak klimatu: Kpisz chyba - Przedstawienie wojny w ten sposób w jaki opisał to Maverick to jest właśnie klimat tego filmu, wojna, pożoga, bezsilność, uczucia ludzi którzy tracą swoich przyjaciół, wiele można by wymieniać. Dla ciebie nie ma też dramatyzmu, rozumiem że scena walk na plaży jest tak fajna że aż komediowa, kurczę chciałbym żeby tak wojna wyglądał jak Ty sobie ją wyobrażasz
3. Strata czasu na film bo?? Jest długi - to chyba zaleta. Wytłumacz dlaczego jest przereklamowany??
Kolejny raz pokazujesz że się nie znasz. Film jest realistycznym odwzorowaniem walk, oraz pokazuje autentyczny obraz wojny. Jest tu dużo krwawych i brutalnych scen, ale jest to wręcz zaleta, ponieważ takie rzeczy autentycznie mają miejsce podczas wojen- nawet podczas tych dzisiejszych. Wydaje mi się, ze przedmówcy wymienili już chyba wszystko więc dodam tylko że w Szeregowcu żołnierze nie są przedstawieni jako superbohaterowie bez skazy ,tylko jako ludzie z krwi i kości- mający wątpliwości wobec rozkazów, cierpiący, wachający się co do decyzji.Czasem po prostu zachowują się jak tchórze. Z kolei Niemcy nie są przedstawieni jako bezduszne potwory ogarnięte żądzą niszczenia wszystkiego co się rusza.Ale co o tym może wiedzieć troll ze slumsów, który umawia się z galeriankami.
Panowie zostawcie dzieciaka, teraz próbuje zmienić konwencję swoich postów, przeszedł na formułę "góra 4 zdania i ocena" bo zakłada że będzie wyglądał bardziej poważnie :D paradoksalnie osiągnął - jak zwykle - efekt odwrotny od zamierzonego i dalej jest antygwiazdą paru serwisów :D
ostatnio do łez śmialiśmy się ze "znaku jakości", chyba nawet pojawił się wątek czy po każdym dłuższym posiedzeniu w toalecie janeczek robi zdjęcia i daje znaki jakości swoim jedynym naturalnym produktom :D
Haha fajny tekst ;D ale alex coś się popsułeś w fachowej ocenie poprzednie filmy oceniałeś bardzo fachowo dużo argumentów i wogóle , czyżbyś stracił formę ?
Sam jesteś słaby! Obejrzałam ten film dzisiaj i szczerze mówiąc długo się za niego zabierałam bo nie przepadam za wojennymi filmami, ale po obejrzeniu go sądzę że jest wyjątkowy. To był 2 raz kiedy się popłakałam oglądając film. (Tak samo wzruszył mnie ''Patriota" Emmericha)
Naprawde cieżko się zgodzić z tym co mówisz, patrząc na twoje oceny filmów lubisz zupełnie inne kino. To nie znaczy że możesz wypisywac brednie bo tak trzeba nazwać twoją krytykę, bo nie jest ona ani poparta żadnymi argumentami tylko coś na zasadzie bezpłciowy dlatego bo bezpłciowy. Ps. Spartakus kicha współczuje gustu i polecam przerzucić się na bolywood tam jest klimat.
Po jaką cholerę odpowiadacie na wszystkie tematy tego pajaca? Dajcie szambu spłynąć.
do tego filmu jak i do golenia się, jeżdżenia samochodem itd trzeba po prostu dorosnąć... najwyraźniej Alex_Tyler ci jeszcze sporo brakuje!
a ja się zgadzam z założycielem tego wątku!
Historia sama w sobie jest poruszająca (jak wojna i całe nieszczęście jakie jest jej konsekwencją moga być nieporuszające?!), ale film nie zachwyca.
Zwyczajny, przecięny.
Ale dużo argumentów podałeś, normalnie krytyka której nie powstydziłby się najlepszy krytyk filmowy :/
bo widać, że na was nie działają arumenty. uparliście się, że ten film to jakieś arcydzieło. Proszę bardzo, tkwijcie sobie w błędzie. MI tam się was nie chce przekonywać nawet...
tak, TAK najlepiej powiedzieć, nie podać argumentów, bo po co, myślisz że nie mam nic do roboty, to zjadę cię równo, bo jakiś świr jestem, oceniasz ludzi pochopnie, nic o nich nie wiedząc, dla Mnie film jest genialny, ale z chęcią podyskutuje z osobą która ma odmienne zdanie, na pewno nie będę takowej osoby obrażał, zanim zaszufladkujesz kogoś to go poznaj, taka moja rada. Pozdrawiam
W twoim wieku to cię może zachwycać co najwyżej lalka Barbie bez ubrania :)
Sorry, ale nie zmienię zdania, jak ktoś ma naście lat to nie ma wyrobionego gustu i nie podoba mu się wiele rzeczy, też tak kiedyś miałem, trzeba po prostu dorosnąć do niektórych filmów. Co do samego "Szeregowca Ryana" to już nie będę się rozpisywał bo za dużo czasu to zajmie, dla mnie film świetny :)
to, że mam w nicku nr "94" nie znaczy, że to mój rocznik. : /
jak chcesz wiedzieć to mam 23 lata i gust już ukształtowany.
Bzdury opowiada i tyle, chce poprostu zaistnieć w internecie. Namawiam wszystkich na przejście do jakiegoś ciekawszego tematu , gdzie będziecie mogli pochwalić ów film, a nie odpierać ataki takich buraków.
uuu... ostro...
a tak naprawdę to żałośnie. tak to jest z internetowymi frustratami... ;)
Po tym, że ci leciutko pocisnąłem, już wiesz, że jestem frustratem? Jakieś zadatki na psychologa? Czy może po prostu zgodnie z gimnazjalną modą używasz durnowatych tekstów i frazesów, które są ostatnio "trendy funky jazzy mega cool" wśród nastolatków, takich jak ty? I nawet nie masz pojęcia, o czym piszesz?
przestańcie sie wreszcie czekać samych siebie, bo to do niczego nie doprowadzi. osobiście uważam, że SR nie jest arcydziełem ale jest naprawdę bardzo dobry. jedynie co mnie w tym filmie kuje w oczy to to jak amerykanie sie zachowują. prosty przykład: Ryba z Caparzo na plaży Omaha. Niemcy się chcieli poddać a ci zaczęli do nich strzelać jak do kaczek. i oczywiście to nie jest zbrodnia wojenna, bo tamten miał fajny sztylet... najpierw strzelają a potem zadają pytania...
kolejna rzecz, która została pokazana jak tanie kino akcji: walka snajperów. przykro mi ale niema takiej możliwości aby trafić w lunete i potem żeby pocisk trafił w oko. no ale niech będzie, powiedzmy, że mu sie udało.
kolejna rzecz to rozpoznanie budynku jak szukali kapitana Hamiltona. teoretycznie ten sam budynek a jeden ze spadochroniarzy stwierdził, że jest czysto i tylko dalej byli Niemcy, i nagle gdy sie ściana zawaliła to okazał sie sztab tymczasowy...
dobrze, może i mam 20lat, i pewnie zostanę zjechany za to ale trudno. mam sporą wiedzę z zakresu wojskowości i tego typu rzeczy mi nie pasują... to jest kino wojenne a nie akcji, no ale cóż
Ja się z tobą zgadzam, co do tych scen, nawet z dzisiejszym sprzętem oddanie takiego strzału jest prawie niewykonalne.
Co do budynku też rację, Co do zachowań Amerykanów zgadzam się, choć Niemcy wcale lepsi nie byli.
Do samego filmu, trudno mi go było ocenić, zwłaszcza że kilka lat temu jak to jeszcze biegałem z kumplami po podwórku z patykami (co za karabiny robiły) i udawaliśmy że toczymy wojnę, myślałem jakie to musiało być fajne, a wojnę to znałem tylko z gry Medal of Honor i jakiś tam opowiadań o bitwach. Myślałem jakby to było fajnie żyć w czasie wojny i w ogóle jakie to jest super. Ojciec chyba to dostrzegł i postanowił coś z tym zrobić. Pewnego wieczoru przyniósł mi film który zaczęliśmy razem oglądać. Powiedział mi wtedy: Zobacz jak wygląda wojna, miałem z 11 może 12 lat. I mimo że nie rozumiałem w pełni przesłania Szeregowca Rayana zrobił na mnie wielkie wrażenie zwłaszcza lądowanie na plaży Omaha, całe moje spojrzenie na wojnę się zmieniło. Ten film pokazuje w bardzo realistyczny sposób nie tylko jak wygląda wojna na polach walki ale i poza nimi, braterskie więzi które powstają między ludźmi , a także to że żołnierz to nie supermen czy maszyna do zabijania tak jak to pokazał Cage w ,,Szyfry Wojny" są to prości ludzie którzy ruszyli do boju bo wezwała ich ojczyzna i którzy pragną wrócić do domu. Podoba mi się w filmie także różnica poglądów na temat misji i podejście zwłasza Ribena i Uphama a także Jacksona.
Gwiazdkę ten film traci u mnie jedynie na muzyce której mi jakoś brakowało w wielu momentach
Polecam ten film każdemu kto chce zobaczyć dobre kino wojenne
jeszcze co mi sie nie spodobało to fakt, że jak żołnierze próbowali się uwolnić ze sprzętu pod wodą to nagle pociski z MG42 ich dosięgały na głębokości ponad 2m. kolejny absurd. bezpiecznie już jest 50cm pod wodą (możliwe byłoby tylko użycie amunicji ppanz, ale i też wątpliwa sprawa).
kolejny minus: obraz pokazany z oczu niemieckiego operatora ckmu z bunkra a dokładniej widok plaży. ledwie 2 barki desantowe i może z drużyna piechoty i druga drużyna piechoty martwa, gdy na scenie oczami Amerykanina widać co najmniej pluton w boju a kompanie martwą. może za dużo głupich gier no ale trupy chyba same po kilku sekundach znikają xD
Deny136raptor, też kiedyś latałem z kijem na blokowisku i udawaliśmy z kolegami żołnierzy ale to były lata temu :)
Tak najlepiej wierzyć statystykom, będę 1 metr pod wodą i na pewno mnie kula nie dosięgnie.
Deny136raptor- radzę jeszcze raz odsłuchać w spokoju muzykę, bo moim zdaniem jest świetna, oddająca klimat całej tej wojny ale też piękna. John Williams odwalił tu kaawał roboty. Polecam także ten filmik http://www.youtube.com/watch?v=wAFflPB29MU- może zmienisz zdanie.
Pozdrawiam
Odsłuchałem ją w spokoju już nie raz, nie powiedziałem że jej nie ma, tylko że mi jej w niektórych momentach brakowało a w tych w których była jak np początek filmu na cmentarzu znakomicie oddawała nastrój sytuacji. Ale były też sytuacje gdzie mogła się przydać jak np. gdy Ryan dowiaduje się o śmierci braci
Ale to tylko moje przypuszczenia. Bo były też momenty gdzie brak muzyki jak np. gdy Niemcy zbliżali się do miasteczka wcale mi nie przeszkadzał, nawet bardziej mi się podobały te odgłosy z oddali niż nuta pełna napięcia którą często się puszczało w takich sytuacjach w innych filmach
No nie wiem, mi to nie przeszkadzało. Zatem polecam "Cienką czerwoną linię" (oczywiście jak nie oglądałeś, w co wątpię), tam muzyka się leje prawie w każdej scenie- prawidłowo.
Jeśli już mamy mówić o muzyce do filmów wojennych to w Cienkiej Czerwonej Lini jest całkiem niezła, ale prawdziwe dzieło Zimmera jeśli idzie o filmy wojenne to ,,Helikopter w Ogniu"
O tak, Black Hawk Down- Leave No Man Behind. W muzyce Helikopter jest z wojennych najlepszy a moim zdaniem też ogólnie jednym z najlepszych filmów wojennych.
a widziałeć go po trzeżwemu czy po czymć ??? ten film jest swietny, nie rozumiem ludzi opisujący takie filmy jaki beznadziejne, być możesami są ludzmi bez wartości , KTO MNIE POPRZE??????
częściowo też popieram, jak mówiłem film jest bardzo dobry
barra barra z BHD też jest swietne
W black hawk down to tylko można mówić jaki był kiepski. Ale takiego chyba nie było.
o Helikopter w ogniu niestety nieda sie źle mówić. nawet specjalnie błędów w nim nie wyłapałem które były by specjalnie rażące. troche obrona okrężna śmigłowa Willcota była w pewnych momentach przesadzona ale generalnie wyszło to tak, że było dobrze. najbardziej mnie tam raziło nie zorganizowanie planu awaryjnego, który powinien być z góry założony przy tego typu akcji. no ale tacy są amerykanie. najpierw walczą, potem myślą.
a tak to film świetny
film ten chowa się do Czasu apokalipsy czy np Plutona chodzi mi o jego przesłanie,ukazywanie obrazu wojny.Nietwierdze jednak, że jest to film kiepski , jest naprawde doby.Dla mnie jest to jakbym to określił lekkie kino wojenne.
ode mnie 10/10
Jak dla mnie film jest dobry ale na pewno umywa się od takich filmów jak:"Kiedy ucichną działa" czy "Czas apokalipsy". Dodatkowo w tym filmie jest napchana amerykańska propaganda.Żadna armia nigdy nie poświęci życia 8 żołnierzy dla 1 szeregowca.Rzecz jasna film opiera się na faktach,ale po Nilanda nikt nie wyruszył.
ten film dla mnie to inny gatunek niż wyżej wymienione :} on jest zrobiony bardziej pod rozrywkę
ludzie... po co sią kłócić?? przeciez logiczne jest to że nie każdemu może się podować szeregowiec Ryan..
są różne gusta..
ale żeby od razu gnoić kogoś bo ma odmienne zdanie??
dla kogoś najlepszy film to harry potter dla kogoś zielona mila... i nikt na to nic nie poradzi..
a film mnie osobiście ujął. ;)
Ale film jest luźno oparty na faktach, gdyby był całkowicie oparty na faktch to by był dokumentem wojennym a nie filmem, jeśli oczekujecie realizmu to oglądajcie dokumenty a nie filmy, wielka różnica, btw jeszcze większy realizm to wojna, której nikomu nie życze. Pozdrawiam
Film jest dobry, przyciąga, sprawia radość z oglądania, daje wyobrażenie wojny do teg ma całkiem charyzmatycznych bohaterów.
Jednak człowiek nic z niego nie wyciąga, niczego się nie uczy, nic nie pozostaje w głowie po opuszczenia kina, prócz wrażeń i obrazów, lejącej się juchy, może lekkiego wzruszenia.
To nic szczególnego, zapisze się w historii kina, tylko i wyłączenie dzięki pierwszej scenie i zasadniczo tylko tą scenę warto obejrzeć.